środa, 25 września 2013

Dylemat..

2 w nocy. Dzwoni telefon. Co za idiota nie śpi o tej godzinie? Złapałam za telefon i nie patrząc kto się dobija odebrałam zdenerwowana:
- Czego ?!
- Spokojnie. Śpisz ?
- Nie kurcze patrze się na powieki. No skoro odebrałam to raczej nie śpie..

Byłam taka wkurzona, że miałam ochotę się rozłączyć. Zawsze taka byłam gdy ktoś mnie budził w środku nocy bez powodu.

- Tak wgl kto mówi?
- Mateusz. Ale przepraszam, że Cię obudziłem. Śpi dalej. Dobranoc.

Rozłączył się. Kurde, ale ze mnie idiotka. Może coś mu jest i dlatego zadzwonił. Wybrałam jego numer i zadzwoniłam ponownie. Odebrał dopiero po chwili w ogóle się nie odzywając.
- Mateusz? Przepraszam Cię bardzo. Byłam zaspana nawet nie wiedziałam, że to Ty dzwonisz. Stało się coś ? No czemu się nie odzywasz ? Obraziłeś się. Eh.
- Bo nie możesz mi dać dojść do słowa. I nic się nie stało. Nie mogę spać. I stęskniłem się za Tobą.

Uśmiechnęłam się pod nosem i odpowiedziałam. 
- A wiesz, że ja też? Pomimo iż spałam i nic nie mi się nie śniło. - roześmiałam się i porozmawialiśmy jeszcze przez 10 minut. I poszliśmy spać.

Rano gdy się obudziłam w ogóle nie miałam ochoty wstawać a tym bardziej pokazywać się w szkole. Rodzice już dawno wyszli, więc nikt nie będzie mnie ściągał z łóżka. Zresztą nie chciałam spotkać się z tym pożal się Boże "bokserem" a Mateusz musiał zostać w domu.
Poleżałam jeszcze chwile i wstałam. W piżamach pomaszerowałam do kuchni i zrobiłam sobie szybko tosty i kakao. Poszłam do pokoju rodziców i rozłożyłam się pod kołdrą. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać powtórkę jakiegoś filmu. 
Nie minęło 5 minut jak ktoś śmiał przerwać moje śniadanie dzwoniąc dzwonkiem. 
- Kogo tam niesie? - podniosłam się mrucząc pod nosem. Zeszłam na dół w piżamkach, otworzyłam drzwi i szybko chciałam je zamknąć.
- Monika. Wpuść mnie. Chyba musimy poważnie pogadać.

Z Tobą poważnie pogadać? Niemożliwe. Przewróciłam oczami i wpuściłam Damiana do środka. W ogóle na niego nie patrząc udałam się na góre a on za mną jak głodny kot. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na niego.
- No słucham. Ci masz mi do powiedzenia?
- Najpierw chciałem Cie bardzo przeprosić.
- Mnie ? To Mateusza powinieneś za to, że rozwaliłeś mu nos.
- Zasłużył sobie!
- Zasłużył? Niby czym? Zrobił Ci coś?
- Tak, Ciebie mi zabrał.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. On się dobrze czuje ostatnio?
- Mnie? Ja nie jestem rzeczą. A Karolina?
- Nie jestem z nią. Jak ostatnio Was widziałem zrozumiałem, że to Ciebie kocham a nie ją. Nie mogłeś na Was patrzeć. Na to jak Cie obejmuje, całuje. Musiałem mu przywalić.
- Zwariowałeś! Wyjdź.
Pokręciłam głową nie mogąc uwierzyć w te brednie. Jak to mnie kocha? Przecież ciągle dla niego była tylko ważna Karolinka. Teraz w ogóle nie wiedziałam co jest prawdą a co nie.
- Monika. Bądź ze mną. To na Tobie mi zależy. - spojrzał na mnie swoimi oczami i delikatnie musnął moje usta. Gdy to zrobił w ogóle nie wiedziałam jak mam się zachować. Czy mam go odrzucić i dać mu w pysk czy odwzajemnić.. Czułam się jak zamurowana. 
- Idź już. Prosze.
W ogóle się nie odezwał tylko wyszedł posłusznie bez słowa. Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać. 

Z rozmyślań znów wytrącił mnie dzwonek do drzwi. Jak to znów on to dam mu kopa w czułe miejsce. Zeszła na dół i otworzyłam gwałtownie drzwi.
- O cześć. - zdziwiłam sie lekko ale też odetchnęłam. Uf jakie szczęście, że nie spotkali się z Damianem, bo znowu była by bitwa na pięści. 
- Mogę?
- Jasne, że tak. Wchodź. Jak Twój nos?
- Już lepiej, troche jeszcze boli, ale da się wytrzymać.
- Chodź na góre.
Poszłam z nim do pokoju i usiedliśmy na łóżku pod kołdrą. Zjedliśmy razem tosty i oglądaliśmy film. Świetnie się razem czujemy. Możemy żartować a zaraz poważnie pogadać. Mateusz użył swojej broni na mój chwilowy foch i zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się tak głośno o mało nie zachodząc się od tego. Zsunęłam się niżej a Mateo nachylił się nade mną i musnął moje usta raz, potem drugi, trzeci itd.. W ogóle nie przestawał całować namiętnie moich ust a ja nie przestawałam odwzajemniać jego pocałunków. Uwielbiałam jego pocałunki i tej dotyk jak jego dłoń powędrowała pod moją górną część piżam. Przejechał dłonią powoli i delikatnie po moim brzuchu wjeżdżając nią trochę na mój stanik. W pore złapałam za jego ręke i wyciągnęłam ją. Spojrzałam w jego oczy i musnęłam jego usta bardzo delikatnie.
- Zostaniesz moją dziewczyną ? - szepnął cicho i czekał na moją odpowiedź.

No czy oni dziś powariowali ?! Pierwsze Damian, teraz Mateusz. Co mam robić?! Nie wiem którego wybrać. Damian? Mateusz? A może żaden z nich? Szkoda, że nie można mieć ich obydwu.
- Mateusz.. Nie wiem co mam Ci odpowiedzieć.
- Zgódź się.
- Ale..
- Ale nie chcesz. Ok. Rozumiem. - podniósł się i ubrał kurtkę na siebie.
- To nie tak. Muszę się zastanowić. Mogę?
- Możesz. A teraz uciekam. Do zobaczenia.
 I wyszedł. Nawet nie dostałam buziaka na pożegnanie jak to zazwyczaj było. Kompletnie nie wiem co mam robić. Kolejny beznadziejny dzień. 

2 komentarze:

  1. No i Monikę czeka trudna decyzja. Kogo wybierze?
    Młodszego od siebie Mateusza czy boksera Damiana ?
    Sama jestem ciekawa !
    Czekam na kolejny i życzę weny;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale sie porobiło ;oo Niech wybierze Mateusza! Byleby mu nie zależało tylko na jednym..
    Weny kochana i czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy